wtorek, 28 czerwca 2016

RED BULL KING of THE ROCK 2016 - Eliminacja nr 7 WARSZAWA

Ostatnia, 7 eliminacja tegorocznej edycji odbyła się w centrum Warszawy tuż obok Ronda z palmą ...
Pogoda była również jak pod palmami... W słońcu grubo ponad 40 st. C Warunki do grania trudne, ale dla wszystkich równe. Gra toczyła się o 4 pierwsze miejsca, dające awans do finału. Ja miałem jeszcze 2 "dzikie" karty do rozdania. Zgłosiła się rekordowa ilość 61 zawodników. Byliśmy bardzo zadowoleni. Jak zawsze z ekipą sędziowską (międzynarodową) ostatnie chwile przed rozpoczęciem rywalizacji, spędziliśmy w gronie pięknych kobiet z Red Bull :)

Na tablicy którą zauważyliśmy nie było nic o koszykówce, wiec po losowaniu mogliśmy rozpocząć pierwsze pojedynki...
Tym razem "naszym" rodzynkiem była Joanna Kuziora, która długo się zastanawiała czy wystąpić, myślała, że będzie oddzielna gra dla kobiet. Udało mi się ją namówić i chyba nie żałowała. Zgromadzeni kibice bardzo gorąco ją dopingowali, a gdy trafiła za 3 wrzała była niesamowita.
Ostatecznie przegrała, a próbowała różnych sposobów.... , żeby "wyprowadzić w pole" swojego przeciwnika, grała na jednej nodze, udawała, że się poddaje ... niestety jeszcze tym razem to nie pomogło w "walce" z facetem....

Joanna jednak przede wszystkim zademonstrowała duże umiejętności czysto koszykarskie i zapewne wystarczą one żeby z powodzeniem rywalizować z innymi dziewczynami. Z mężczyznami, lepiej spotykać się jednak na innym gruncie, oczywiście jak ofiarują najpierw piękny bukiet kwiatów.
JA swój, wręczam wszystkim zawodniczkom, które wystartowały w naszych eliminacjach.
Brawo !!!
Rywalizacja od pierwszych rund zapowiadała ciekawe zakończenie. Tak jak w zeszłym roku w stolicy zgłosiło się wielu zawodników, którzy grają systematycznie w 2 , 3 lidze lub rozgrywkach amatorskich. Swoich sił, spróbowali również zawodnicy którym nie powiodło się we wcześniejszych eliminacjach. Brawo, bardzo to doceniam, tym bardziej, że można odpaść już po pierwszym 5 minutowym spotkaniu. Była też sytuacja, którą byłem bardzo zniesmaczony, jeden z byłych ligowych graczy po odebraniu "wyprawki" na turniej.... zniknął bez słów i oddał walkowerem swój pojedynek. Smutne...
Najciekawszym spotkaniem była 1/4 finału Maćka Łopacińskiego i Piotra Dąbrowskiego. Zawodnicy o odmiennych warunkach fizycznych i taktyce rozgrywania meczu, przez całe 5 minut rozgrzewali kibiców udanymi akcjami. Decydujący cios zadał Maciek, który trafił równo z ostatnim gwizdkiem sędziego. Przed meczem panowie, byli w super humorach...

W meczach półfinałowych zwyciężyli "faworyci" Damian Cechniak i Mateusz Szwed, którzy pokonali odpowiednio Maćka Łopacińskiego i Bartosza Grudzińskiego.



                                       Damian Cechniak (ciemna koszulka) - Maciej Łopaciński

                                   Mateusz Szwed (jasna koszulka) - Bartosz Grudziński
Spotkanie finałowe zakończyło się sukcesem Mateusza Szweda, który pokonał Damiana Cechniaka 17-16. Bardzo zmęczeni zawodnicy, zagrali wyrównany mecz, bardziej skupiając się na ataku niż obronie, dlatego byliśmy świadkami kilku efektownych wsadów oraz  celnych rzutów dystansowych, czego we wcześniejszych spotkaniach nawet nie próbowali. Minimalnie lepszy okazał się Szwed i on stanął na najwyższym podium  warszawskich eliminacji.

Wyniki :
1. Mateusz Szwed
2. Damian Cechniak
3. Bartosz Grudziński
4. Maciek Łopaciński


Mecz finałowy
https://www.facebook.com/wojtekwieclawski/videos/10209616199872233/


Tak zakończyły się eliminacje do Finału Red Bull King of The Rock 2016. W 7 miastach wyłoniliśmy 28 finalistów, dodatkowo miałem przyjemność, a bardziej trudny wybór, przyznać 4 "dzikie karty". W sobotę 25 czerwca najlepszych 32 zawodników zagra o wyjazd na Mistrzostwa Świata.
Z niecierpliwością oczekiwałem Wielkiego Finału, w którym okazało się, że niestety nie wystąpi obrońca tytułu Filip Put (kontuzja). Ale stawka finalistów pozwalała wierzyć, że w scenerii sztucznych świateł i pełnych trybun będziemy świadkami dobrego sportowego widowiska, które obejrzymy w dobrym humorach po awansie naszych piłkarzy do ćwierćfinału ME :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz